Pompa ciepła to oszczędne i ekologiczne ogrzewanie domu. Niestety, nie zawsze odpowiada to rzeczywistym kosztom ogrzewania, jakich oczekiwaliśmy. Wyższe od […]
W poprzednim artykule pokazaliśmy jak błędy inwestora mogą wpłynąć na koszty ogrzewania domu gruntową pompą ciepła. Efektem „błędów” były wyższe koszty ogrzewania. Ale, to nie wszystko, bo ich skutki mogą być znacznie dotkliwsze.
Błąd 1. Utrzymywana temperatura w ogrzewanych pomieszczeniach: 23°C – zamiast projektowanej: 20°C
Błąd 2. Zużycie c.w.u.: 300 litrów/dobę – zamiast projektowanego: 200 litrów/dobę
Błąd 3. Wymagana temperatura c.w.u.: 55°C – zamiast projektowanej: 45°C
Błąd 4. Ogrzewanie mieszane: grzejniki i podłogówka, wymagana temp. wody grzewczej: 55°C – zamiast w całym domu ogrzewania podłogowego, o temperaturze zasilania 35°C.
Wszystkie powyższe „błędy” sprawiają, że do ogrzewania nasz dom potrzebować będzie więcej ciepła niż zakładał projektant. Może się więc okazać, że dobrana pompa ciepła będzie miała za małą moc grzewczą, a wymiennik gruntowy będzie zbyt mały.
Za mała moc grzewcza pompy ciepła powoduje, że będzie ona częściej się załączała i dłużej pracowała. Co prowadzi do bardziej intensywnego wychładzania gruntu i większego zużycia prądu.
W skrajnym przypadku, taka praca może nawet doprowadzić do „wyczerpania” ciepła z gruntu, w którym znajduje się nasz wymiennik. Pozostaje wówczas posiłkować się grzałką elektryczną, co nie jest tanim sposobem na ogrzewanie.
Zbyt długa praca pompy – ziemia nie ma „czasu” na regenerację, a to powoduje szybkie obniżanie temperatury gruntu wokół wymiennika i dodatkowo zmniejszenie mocy grzewczej pompy ciepła.
Z wymiennika gruntowego, solanka trafiająca do pompy ciepła ma stosunkowo wysoką temperaturę, np. 6°C; pompa odbiera od niej ciepło, czyli schładza do temperatury np. 3°C i trafia ponownie do gruntu, żeby mogła ponownie ogrzać się w nim – odebrać ciepło;
jeśli mamy za mały wymiennik gruntowy, temperatura solanki zasilająca pompę ciepła będzie się obniżać i może wynosić np. 0°C, co wpłynie na mniejszą efektywność pracy pompy oraz na obniżenie temperatury solanki powracającej do gruntu, do np. -3°C.
Należy uważać na spadek temperatury solanki poniżej 0°C, bo związane jest to ryzykiem trwałego uszkodzenia wymiennika gruntowego. Może to bowiem prowadzić do zamarznięcia wody (wilgoci), która znajduje się w gruncie.
Zamarzająca woda zwiększa swoją objętość – po roztopieniu, wokół rur wymiennika mogą powstawać wolne przestrzenie (pustki powietrzne), które pogarszają odbieranie ciepła z gruntu – obniżają jego efektywność.
Wystarczy starannie podejść do tematu i przekazać projektantowi instalacji dokładne informacje o naszym domu i przyzwyczajeniach mieszkańców, np. czy lubimy wyższą temperaturę w ogrzewanych pomieszczeniach, czy zużywamy więcej ciepłej wody do mycia niż przeciętnie i o jakiej temperaturze, itd..
Na tej podstawie będzie mógł on dobrać odpowiednią pompę ciepła i wielkość wymiennika gruntowego.
Warto również dokładnie przyjrzeć się ofertom jakie otrzymamy na wykonanie naszej instalacji – jeśli prosimy o takie kilka firm. Oferty mogą różnić się nie tylko ceną, ale i zastosowanymi rozwiązaniami. Pompa ciepła o niższej mocy niż potrzeba, mniejszy wymiennik gruntowy – to niższe koszty inwestycji, co z pewnością zadowoli niektórych inwestorów . A dla firmy instalacyjnej, tańsza instalacja to większe szanse na sprzedanie i zarobek. Niestety, takie podejście nie jest właściwe.
Prawidłowo dobrany i wykonany wymiennik gruntowy, odpowiednia moc pompy – to podstawa oszczędnej eksploatacji oraz bezawaryjnej i długotrwałej pracy pompy ciepła i całej instalacji.