W II kwartale 2024 roku sytuacja w branży instalacyjno-grzewczej zaczęła się stabilizować w porównaniu do poprzednich kwartałów. Nie oznacza to jednak wzrostu optymizmu. Nastoje są raczej wyczekujące, co jest spowodowane obecną dekoniunkturą na rynku. Widoczne jest wyraźne zmniejszenie zapotrzebowania na urządzenia grzewcze, pomimo ponownych wzrostów w niektórych grupach produktowych. Kontynuacja ożywienia z I kwartału 2024 r. także w II kwartale, spowodowana była głównie wzrostem popytu na kotły gazowe oraz na biomasę i ustąpieniem obaw o dostępność gazu oraz jego ceny, jak również obniżką cen peletu. Należy jednak także odnotować sygnały, że osoby, które miały w planie montaż nowych kotłów kondensacyjnych, naprawiają bardzo często stare kotły. Klienci dużo mniej się dzisiaj boją gazu niż rok temu, a przy okazji są coraz bardziej świadomi dodatkowych kosztów związanych z termomodernizacją budynku, która jest konieczna przy instalacji pomp ciepła. Dodając do tego trwający „hejt” na pompy ciepła, w II kwartale widać dalej załamanie tego segmentu rynku i poszukiwania wyjścia z impasu. W II kwartale 2024 r. w dalszym ciągu jedną z głównych przeszkód była niepewność klienta końcowego co do wsparcia pomp ciepła, w szczególności ogromne zamieszanie związane ze zmianami regulaminu listy ZUM i niepewność co do taryf za energię elektryczną.
Można przyjąć, że ogólny spadek sprzedaży wszystkich urządzeń grzewczych łącznie można szacować na poziomie ok. 5-10 %. W zbieranych statystykach sprzedaży gazowych kotłów kondensacyjnych nastąpił duży wzrost ponad 70%. Jest to obecnie weryfikowane z uwagi na to, że hurtownicy nie potwierdzali zakupów kotłów na magazyn ze wzrostem większym niż 5-30%.
W dalszym ciągu widać ograniczania przez hurtownie stanów magazynowych na wszystkich grupach asortymentowych. Zjawisko „czyszczenia” magazynów przez hurtowników mocniej ograniczyło sprzedaże producentów oraz spowodowało zmniejszenie marż hurtowników. Łańcuch dostaw wrócił od początku 2022 r. do swojej wydajności i podaż dogoniła popyt. Skończyło się zamawianie powyżej potrzeb i nie ma już poczucia strachu o braku dostępności. Wróciła większa sezonowość.
Inna sytuacja dotyczy pomp ciepła. Walka cenowa wynika chyba głównie z wewnętrznej sytuacji w firmach, które nie są w stanie udźwignąć tak wysokich stanów magazynowych. W tym wypadku niestety może być chyba jeszcze gorzej, jeżeli chodzi o reregulacje rynku w tym segmencie produktów.
Na sytuację rynkową wpływa także mniejszy, ale w dalszym ciągu istniejący po kampanii antygazowej i późniejszych podwyżkach energii elektrycznej, strach klientów przed wyborem nowego źródła ciepła. Kampania antygazowa, po wyczerpaniu wcześniejszych argumentów o rychłych zakazach używania kotłów gazowych, sięgnęła po argument w postaci ETS2 i stara się zniechęcić użytkowników kotłów gazowych do tego rodzaju ogrzewania, ogłaszając, że dodatkowy podatek od emisji spowoduje wywindowanie kosztów ogrzewania gazowego, chociaż obecnie nie ma żadnej wiarygodnej analizy tego zjawiska. Konkretne analizy wpływu ETS2 na koszty ogrzewania gazowego mają być prowadzone dopiero w 2025 r., co nie szkodzi autorom fake newsów w zdobywaniu klikalności w Internecie sensacyjnym tytułem.
Kampania antygazowa i hejt przeciwko pomom ciepła spowodowały, że klienci wstrzymują swoje decyzje, co do modernizacji i wymiany urządzeń, a w ekstremalnych przypadkach nawet wracają do instalacji śmieciuchów. Widać zwiększone zainteresowanie i dwucyfrowe wzrosty sprzedaż kotłów na paliwa stałe, głownie na pelet, ale jest to w dalszym ciągu odbudowa potencjału rynku, który uległ załamaniu w 2022 r.
Podsumowując: niestety na razie nic nie zapowiada, aby nastąpił przełom i rynek w II półroczu 2024 r. obudził się. Był to kolejny dziwny kwartał z oznakami marazmu, handlu z dnia na dzień i oczekiwanie na pojawienie się wyraźnego trendu, kierunku, w którym rynek „pójdzie” Część firm już nie wytrzymuje, szczególnie w pompach ciepła, ale nawet obniżenie cen poniżej zakupu nic nie daje.
Widoczne jest w branży obniżenie zdolności ubezpieczeniowej (zmniejszanie kredytów kupieckich), dalsze schodzenie ze stanów magazynowych w hurtowaniach, zakupy są realizowane tylko na potrzeby bieżące bez ryzyka towarowania na lepszych warunkach, obawa o pogłębianie rabatów handlowych, bardzo ostrożna polityka personalna.
Sytuacja rynkowa jest stagnacyjna, widać zmniejszone zainteresowanie klientów nowymi inwestycjami, a także coraz częściej brak chęci na modernizację. Klienci płacą dość duże kwoty za naprawę kotłów, nie mając chęci na modernizację czy ich wymianę, z powodu podsycanej w dalszym ciągu niepewności co do przyszłości gazu. Jest to realizowane różnymi sensacyjnymi artykułami czy raportami mającymi na celu udowodnienie tezy, że dekarbonizacja ogrzewania to szybki zakaz używania gazu ziemnego do ogrzewania, ale nie wskazując w zamian żadnej realnej alternatywy dla gazu na obecnym poziomie technologicznym w krótkiej perspektywie czasu. Pompy ciepła nadal zaliczają spadki, pojawił się problem, co z dofinansowaniem, brak wielu uznanych produktów o dobrej jakości na liście ZUM, co przekłada się na spadek zainteresowania i zwiększoną niepewność inwestorów. Widać ogólne pogorszenie nastrojów wśród uczestników rynku. Firmy instalacyjne mają mało zleceń na najbliższe miesiące. Widoczna jest coraz ostrzejsza konkurencja cenowa wśród firm instalacyjnych oraz hurtowni. Nowe regulacje w zakresie programu „Czyste Powietrze” nie spowodowały normalizacji sprzedaży. Dalej głównym segmentem sprzedaży urządzeń w ramach programu są firmy wywodzące się z segmentu PV zorientowane na szybki zysk i ”oferujące dla klientów dofinansowania tzw. 100 procentowe”. Nastąpiło mocne wahnięcie w kierunku kotłów na pelet, co też stanowi pewne niebezpieczeństwo dla kotłów na biomasę.
II kwartał 2024 r. różnił się nieco od poprzedniego kwartału, pomimo ogólnego spadku sprzedaży urządzeń grzewczych, który osiągnął ogólny poziom około 5-10%. W porównaniu do spadku ok. 30% w I kwartale 2024 r. widać poprawę, ale trzeba brać pod uwagę wartość odniesienia do II kwartału 2023 r. który nie był rewelacyjny pod względem sprzedaży urządzeń grzewczych, szczególnie kotłów gazowych, które jak dotąd są dominujące wśród indywidualnych źródeł ciepła. Wtedy także zaczął się spadek sprzedaży pomp ciepła.
▪ II kwartał 2024 r. był następnym kwartałem bardzo dużego spadku sprzedaży w pompach ciepła po dużych wzrostach sprzedaży w 2022 r.
▪ Kotły gazowe w II kwartale 2024 r. zanotowały kolejny raz wzrost sprzedaży, ale pamiętajmy, że wzrost odnosił się w dalszym ciągu do kiepskiego poziomu sprzedaży przed rokiem. Widać było jednak powrót zainteresowania tym sposobem ogrzewania. Zwiększyła się również wymiana starych kotłów na nowe, chociaż na poziomie niższym niż w poprzednich latach. Za to wzrosła liczba kotłów naprawianych przez właścicieli zamiast wymiany na nowy. Poziom wzrostów jest jeszcze weryfikowany, ale może zawierać się między 30 a 70%, więc rozbieżność jest duża i wymaga jeszcze wyjaśnienia.
▪ Kotły olejowe po raz pierwszy od roku zanotowały spadek sprzedaży i to dość znaczny, bo ok. 40%. Ponownie, jak w IV kwartale 2023 r. i I kwartale 2024 r. zachowała się dynamika sprzedaży urządzeń większych i średnich mocy, która utrzymała się na poziomie poprzedniego kwartału. Należy jednak pamiętać, że urządzenia grzewcze średniej i dużej mocy to niewielki procent całkowitego wolumenu sprzedaży.
▪ Po liczbie wykonanych ofert dotyczących urządzeń średniej i dużej mocy (projekty i planowanie na rok 2024) widać, że zapotrzebowanie rynku na urządzenia gazowe jak i hybrydowe jest coraz bardziej wzrastające. Niestety zachwianie zaufania do technologii pomp ciepła uderzyło także w odpowiedzialne firmy, które sprzedają dobrze dobrane i dobre jakościowo urządzenia, ale na szczęście w mniejszym stopniu niż w produkty pozamarkowe.
▪ Nowym trendem jest wzrost zainteresowania kotłami na pelet i zgazowujące drewno, gdzie wzrosty są dwucyfrowe.
Należy mieć nadzieję, że uspokojenie rynku urządzeń grzewczych będzie miało pozytywny wpływ na odblokowanie decyzji zakupowych i dotyczących wymian dla wszystkich rodzajów urządzeń grzewczych, czyli kotłów gazowych, pomp ciepła, kotłów na biomasę, ale również innych źródeł, takich jak np. kolektory słoneczne i kotły elektryczne. Jednak, realnie analizując sytuację, nic nie zapowiada drastycznego przełomu w sprzedaży urządzeń grzewczych w 2024 r. Pogarszająca się wciąż realna sytuacja finansowa wśród inwestorów indywidualnych ma także negatywny wpływ na decyzje co do wymian urządzeń czy realizacji inwestycji w budownictwie indywidualnym.
Jak widać z powyższego zestawienia, dynamika poziom spadków w poszczególnych grupach produktowych jest różna i tendencje z II kwartału 2024 r. w części przypadków nie pokrywają się z tendencjami w I kwartale.
W przypadku kotów gazowych widać, że powoli sytuacja wraca do normy, ale dane liczbowe wymagają jeszcze sprawdzenia, co jest teraz trudne ze względu na okres wakacyjny. Także rynek sygnalizuje w dalszym ciągu spore rozbieżności miedzy Sell-in i Sell-out, czyli sprzedażą od producenta do dystrybutora i od dystrybutora do instalatora, co także nie sprzyja tworzeniu realnego potencjału rynku urządzeń grzewczych. W rzeczywistości, jeśli chodzi o sprzedaż do instalatorów i klientów końcowych, wyniki tendencji mogą się w dalszym ciągu różnić i to znacznie. Według zebranych statystyk, pompy ciepła zanotowały ponownie już mniejszy spadek na poziomie ok 60%, co tym razem pokrywa się z opinią zarówno producentów, jak również hurtowników, chociaż spadek w tej grupie produktowej wydaje się być nieco większy w kanale sell-in, oraz w wypadku mniej uznanych na rynku marek.
Brakuje wiarygodnych danych dotyczących kotłów na biomasę, ale niestety problem leży po stronie części czołowych producentów tych urządzeń, którzy nie chcą brać udziału w monitoringu ryku urządzeń grzewczych.
II kwartał 2024 r. przyniósł co prawda pewne zmiany w tendencjach spadków czy nawet odwrócenia trendu do wzrostu sprzedaży, ale w dalszym ciągu rynek urządzeń grzewczych jest daleki do uporządkowania, po bałaganie jaki miał miejsce w 2022 i 2023 r. Wzrosty cen i kosztów w branży instalacyjno-grzewczej, ale także głównie poza nią, spowodowały, że decyzje o remontach i modernizacjach są przekładane w czasie, co nie jest dobrym zjawiskiem. Dobrym symptomem jest ożywienie w budownictwie mieszkaniowym, ale na pozytywne efekty dla branży grzewczej należy poczekać do 2025 r.
W II kwartale sytuacja uległa uspokojeniu to znaczy uczestnicy rynku przyzwyczaili się do nowych warunków brzegowych, chociaż w niektórych przypadkach atmosfera jest nerwowa, czego powodem jest wstrzymywanie przyjęć na nowe stanowiska pracy, a nawet zwolnienia. Branżę czeka ciężka praca, chociażby nad przywróceniem dobrej opinii pompom ciepła. Należy mieć nadzieję, że nie będzie powtórzony błąd, polegający na atakowaniu kotłów gazowych jako głównego konkurenta, lecz działania będą ukierunkowane na promowanie dobrych praktyk w instalacji pomp ciepła i wykorzystanie szansy synergii jaka daje układ hybrydowy pompy ciepła z kotłem gazowym, jako wsparciem dla pompy ciepła pod względem ekonomicznym i technicznym. Ważne jest uspokojenie nastrojów i rozwiązanie problemów związanych z warunkami dla pomp ciepła i kotłów na biomasę przy wpisywaniu na listę ZUM.
Dużą dynamikę wzrostową widać w wypadku kotłów na biomasę, ale należy uważać, żeby nie „przegrzać” rynku rozbudzając duże nadzieje klientów, równocześnie atakując jako konkurencje inne technologie grzewcze, jak to miało miejsce w wypadku pomp ciepła i zakończyło się problemem w tej grupie produktowej, który trzeba szybko rozwiązać z pozytywnym skutkiem.
Są pewne nadzieje związane z nową Komisją Europejską i planowanym przeglądem ostatnio uchwalonych dyrektyw EPBD, EED i RED III, aby urealnić ich wdrażanie i usunąć powstałe w wyniku przetargów sprzeczności. Nadzieję budzą także zapowiedzi rządu, co do działań osłonowych w kwestii rekompensaty wzrostu kosztów energii elektrycznej i pragmatycznego podejścia do wdrażania ETS2, co powinno pomóc uspokoić nastroje na rynku inwestorów i branżystów.
Opracowanie SPIUG
Warszawa, 19.08.2024