Modernizacja domu czy budowa nowego. Przed takim dylematem stanęła p. Ewelina i poradziła sobie wyśmienicie. Podczas spotkania z nami opowiedziała co było największym wyzwaniem i czy dziś nie żałuje wyborów, które dokonała.
Szukałam domu blisko centrum miasta ze względu na działalność usługową, którą planowałam uruchomić. Trafiła się okazja kupić dom z lat osiemdziesiątych, tzw. kostkę – piwnica, parter, w którym była apteka i piętro. Modernizacja domu wiązała się z zaadoptowaniem parteru pod salon kosmetyczny, oraz zostało dobudowane poddasze użytkowe. Zdecydowałam się na starszy dom, bo jego lokalizacja była idealna dla prowadzenia firmy usługowej. Kompleksowa modernizacja sprawiła, że jest to dom nowoczesny i z dużymi otwartymi przestrzeniami, na czym mi zależało.
Wcześniej był piec na węgiel, który ogrzewał parter budynku, gdzie mieściła się apteka, Piętro było niezamieszkane. Modernizacja domu obejmowała wszystko: dobudowanie poddasza, przesunięcie ścian działowych, ocieplenie domu, wymiana centralnego ogrzewania i wody użytkowej, montaż kolektorów słonecznych, wymiana instalacji elektrycznej i to chyba wszystko. No i oczywiście, przystosowanie parteru do funkcjonowania salonu kosmetycznego – tutaj było chyba najwięcej zmian.
Zakładałam, że dom będzie ogrzewany kotłem węglowym i gazem ziemnym, który został „świeżo” doprowadzony do miasta, a jego cena była bardzo atrakcyjna. Hydraulik powiedział, że stary kocioł nie da rady ogrzać całego domu, no i nie było drugiego komina dla kotła gazowego. Dlatego zdecydowałam się tylko na kocioł gazowy. Zależało mi na bezobsługowym ogrzewaniu, a takie zapewniał właśnie kocioł gazowy.
Zasugerowałam się opiniami na forach internetowych. Firma Viessmann chyba wszędzie się pokazywała. Doszłam do wniosku, że jest to duży producent, który dba o klientów. Nie bez znaczenia był fakt, że są to kotły niemieckie, czyli powinny być dobre. Wysłałam zapytanie do kilku firm – producentów. Najszybciej i najkonkretniej odpowiedziała właśnie firma Viessmann. Doradca zaproponował mi kocioł wiszący kondensacyjny. Chociaż hydraulik przygotował instalację pod kocioł gazowy żeliwny niekondensacyjny i usiłował przekonać mnie, że jest to dobre rozwiązanie. Konsultant Viessmann w przystępny sposób i konkretnie pokazał mi różnicę pomiędzy kotłami i ostateczny wybór był już łatwą sprawą. Zresztą, tak zaczęła się moja znajomość z „panem konsultantem” i dzisiaj jesteśmy małżeństwem, mieszkamy razem i mamy dwoje dzieci – śmieję się, że ma to, co sam mi zaproponował.
Jestem zadowolona, bo instalacja pracuje bez zarzutu i mamy ciepło w domu. Planujemy w najbliższej przyszłości dołożyć kominek, żeby zmniejszyć koszty ogrzewania w mroźne dni. No i mój mąż bardzo chce mieć kominek…
Trudno to ocenić pod względem kosztów ogrzewania ciepłej wody. Ale na pewno pomagają oszczędzić parę złotych, bo przy małych dzieciach zużywamy raczej dużo wody, a i salon kosmetyczny również trochę jej potrzebuje. Rachunki za gaz w lecie to – można powiedzieć – tylko parę złotych. Co najważniejsze z kolektorami nie mieliśmy żadnych problemów, Przynajmniej na razie 🙂
Większość pozostała chyba przy tradycyjnym, węglowym ogrzewaniu. Widać to po dymach unoszących się z kominów, osadach na samochodzie – czasem śmieję się, że widać czym oddychamy. Bo mogę się z tego tylko śmiać…
Zimą, można praktycznie zapomnieć o wietrzeniu mieszkania. Otwieramy okna, tylko jeśli są sprzyjające wiatry, które nie zawiewają dymów w naszą stronę.